Do szkieletu, czyli kośćca człowieka, przyczepione są mięśnie. Składają się z włókien mających zdolność kurczenia się. Mięśnie to takie silniki wykonujące pracę, dzięki której możemy poruszać różnymi częściami ciała. Praca mięśni polega na kurczeniu się - zmniejszaniu swojej długości. Mięśnie nie potrafią 2. Oswoić znaczy przyzwyczaić się do jakiejś osoby. 3. Więź tworzy się poprzez spędzanie ze sobą czasu, rozmowy. 4. Ludzie przyjaciół nie mają, ponieważ są zbyt zajęci sobą, nie mają czasu dla bliskiej sobie postaci. 5. Znaczy to tyle, że człowiek zauważa nawet wady innej osoby, ale je kocha i akceptuje. Według mnie książki potrzebne są do tego, aby się rozwijać, doświadczać nowych przygód. Są one bardzo potrzebne każdemu człowiekowi, ponieważ poprzez książki dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy. Ludzie dzięki nimi stają się mądrzejsi. Dzięki książkom, także, dowiadujemy się o różnych kulturach, osobach i miejscach. Adwent to oczekiwanie na narodzenia Pana Jezusa.2. W czasie adwentu odbywają się roraty i poświęcone są Matce Bożej.licze na naj ;d 2072001 2072001 Zaraża się nim od 0,5 do 1% ludzi. Pasożyt ten umiejscawia się w jelicie cienkim człowieka. Jego długość może dojść do 10 metrów. Końcowe człony tasiemca wydostają się przez odbyt, a wraz z nimi olbrzymia liczba jaj (ponad kilkaset tysięcy). Jaja otoczone specjalną otoczką są odporne na warunki środowiska. Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Odpowiedz na pytania do czego pijawkom są potrzebne przyssawki Dlaczego środkowa i tylna para Odłóż nartnika jest bardzo wydłużona dlaczego można mało że jest ciężka i boczne spłaszczona Miłość dotyka zdecydowaną większość z nas. Jednak dla każdego oznacza co innego, każdy kieruje się innymi zasadami w życiu – to nie pozostaje bez wpływu na naszą miłość. W końcu każdy z nas inaczej ją okazuje. Dzięki tylko jednemu pytaniu określimy w jaki sposób obdarowujesz nią swoją drugą połówkę. Jak okazałbyś swoją miłość? Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Zdjęcie: Materiały prasowe Twój wynik: Otwarty i ciepły Nie potrzebujesz specjalnej okazji, żeby okazać swoje uczucie. Możesz to zrobić zawsze i wszędzie, o każdej porze. Nie wstydzisz się tego, co czujesz. Uważasz, że miłość nie jest niczym złym, dlatego nie powinna być tajemnicą. Jesteś osobą ciepłą i otwartą wobec swojego partnera, darzysz go ogromnym zaufaniem. Dla Ciebie każdy dzień jest doskonałą okazją, by obdarzać miłością najbliższych. Twój wynik: Wierny i stały Jesteś osobą wierną i stałą. Wierzysz, że miłość jest piękna, jeśli trwa aż po grób – taką właśnie jesteś gotowy zaoferować miłości swojego życia. Oddany niczym labrador, trwasz u boku tej osoby, której ślubowałeś swoją miłość. Decyzje podejmujesz bardzo rozważnie – nie rzucasz słów na wiatr. Masz zasady moralne, których mocno się trzymasz. Nie widzisz sensu w wiązaniu się z kimś, by potem go porzucić – uważasz, że miłość nie powinna zadawać bezsensownych cierpień. Twój wynik: Zakochany do obłędu Kiedy się w kimś zakochujesz, to do obłędu. Kochasz bardzo mocno, każda minuta dzieląca Cię od spotkania z najukochańszą osobą jest dla Ciebie godziną nie do zniesienia. Z niecierpliwością wyczekujesz kolejnego i kolejnego spotkania – gdybyś tylko mógł, zamieszkałbyś już ze swoją drugą połową. Nie potrzebujesz żadnych innych ludzi do życia poza tym, kogo kochasz. Wszystko, co robisz chcesz dzielić z miłością swojego życia – robić to wspólnie, niezależnie od tego, czy będzie to gotowanie czy oglądanie rozgwieżdżonego nieba. Twoja miłość jednak zahacza trochę o obsesję. Twój wynik: Rozmarzony romantyk Jeśli chodzi o miłość – jesteś totalnym marzycielem. Nawet po spotkaniu z wybrankiem swego serca nadal spoglądasz przez okno na białe obłoki i odpływasz rozmarzony w przyszłość, zastanawiając się „co by było, gdyby…” oraz „cudownie byłoby, jeśli…”. Twoja miłość jest subtelna i romantyczna, bardziej duchowa, niż cielesna. Jesteś człowiekiem małych potrzeb – niewiele potrzebujesz, ale jesteś gotowy wiele ofiarować. Zdecydowanie bardziej wolisz dawać, niż brać – dlatego nie czujesz żadnego żalu poświęcając się drugiej osobie, by ją uszczęśliwić. Twój wynik: Obrońca swojej codzienności Twoja miłość jest sekretem – jednak nie dlatego, że wstydzisz się jej, ale z tego powodu, że jesteś gotowy zrobić naprawdę wiele, by ją uchronić przed tymi, którzy mogą ją zniszczyć. Jesteś typem bohatera. Strzeżesz tego, co jest dla Ciebie najcenniejsze – nawet jeśli według innych jest to tylko codzienność dwojga ludzi. Dla Ciebie ważne jest, że to Wasza wspólna codzienność – z tą jedną konkretną osobą. Wyznajesz zasadę, że nieważne co – ważne z kim. Jesteś człowiekiem czynu – swoją miłość okazujesz tym, co robisz, nie tym, co mówisz. Twój wynik: Bezpośredni i zabawny Masz poczucie humoru. Chociaż wiele osób uważa, że jesteś niedelikatny w obyciu i często nietaktowny – to po prostu Twój sposób bycia. Nie lubisz udawać. Jesteś osobą szczerą i bezpośrednią – chociaż zdarzają się momenty, że do przesady. Nie jesteś ideałem i nie chcesz się na takiego kreować pozostając sobą. Jeśli zostaniesz zaakceptowany przez swoją drugą połowę, może się ona również spodziewać pełnej akceptacji z Twojej strony – lubisz, kiedy ludzie są po prostu sobą. Jedno jest pewne – jesteś ciekawym człowiekiem i nie pozwolisz swojej połówce umierać z nudów. Twój wynik: Cicha woda Chociaż inni mają Cię za osobę prostą i bez polotu, jesteś tylko cichą wodą. A jak wiadomo, cicha woda brzegi rwie. Chociaż nie lubisz odsłaniać się przy zwykłej znajomości, kiedy poczujesz się dobrze w Towarzystwie osoby, którą kochasz – pokażesz, na co Cię stać. Uważasz, że wszystko wymaga czasu, dlatego więzi z najukochańszą osobą umacniasz wytrwale i cierpliwie każdego dnia. Uważasz, że miłość powinna być w takim samym stopniu szalona, co mądra – bo w życiu ważny jest umiar. Co nie znaczy oczywiście, że nie można kogoś kochać całym sobą. Twój wynik: Oziębły realista Cóż, nie ma co tutaj owijać w bawełnę – jesteś realistą. Twardo stąpasz po ziemi. W miłości bardziej kierujesz się sercem, niż rozumem. Uważasz, że miłość emocjonalna jest zapalnikiem dla cielesnej, a ta z kolei służy przedłużeniu gatunku. Dlatego nie przemawia do Ciebie cukierkowa otoczka, jaką inni budują wokół miłości. Uważasz, że cokolwiek natura stworzyła – wiedziała co robi. A sile natury nie należy się przeciwstawiać. Swoje uczucia wyrażasz bardzo rzadko. Nie ukrywasz, że pociąg fizyczny jest istotny. Po prostu nie masz zamiaru okłamywać sam siebie, ani nie mydlisz oczu innym. Oczywiście, bywasz namiętny – natura przecież wpisała to w Twoje geny. Źródło: ( Mam pytanie… Nawet kilka: Czy można kochać jednocześnie nienawidząc? Czy można ranić z uśmiechem na twarzy? Kto mi odpowie na te pytania? Ktoś odpowiedział……… DOŚWIADCZENIE! *** *** *** *** Los to … Nieznana droga Wyznaczona nam przed urodzeniem Kto ją wyznacza? Nie wiem… *** *** *** *** Nie wiem Odpowiem na pytanie: kim jestem? Szarym pyłem na bucie świata? Jego bolesnym westchnieniem? Czy może uśmiechem? Dreszczem przyjemności? Nie wiem Odpowiem na pytanie, którego treść chciałabym znać. Po co pytanie? Na co odpowiedź? Kto je zadaje? Kto na nie odpowie? Same pytania Bez odpowiedzi… Home Książki Językoznawstwo, nauka o literaturze Sto pytań do językoznawcy, czyli poważne odpowiedzi na niepoważne pytania „Kto pyta, nie błądzi” – mówi przysłowie, ale pomija ważną przesłankę: to, że zapytany jest osobą kompetentną. Elżbieta Awramiuk odpowiada nie tylko kompetentnie, ale też zajmująco i z wyczuciem: rzeczowo, ale przystępnie; nie powierzchownie, ale i nie nazbyt obszernie. W dodatku mówi o języku, czyli rzeczy pierwszorzędnej - czymś, bez czego by nas po prostu nie było. Czy warto przeczytać „Sto pytań do językoznawcy”? Warto, a nawet trzeba. Mirosław Bańko Dowcipna, zaskakująca książka, która w prosty sposób opowiada o języku. Przystępna forma i bogata treść rzadko chodzą w parze, ale tu można znaleźć je obie. Gorąco polecam. Bogusław Nowowiejski Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,0 / 10 6 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Wątek: Pytania, na które nie potrafiliście odpowiedzieć waszym dzieciom. 33 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 10249 Zarejestrowany: 19-12-2013 17:12. Posty: 4400 IP: Poziom: Przedszkolak 14 stycznia 2014 15:29 | ID: 1066355 Teraz na wyjątkowa możliwość wygrania vouchera na weekendowy pobyt w Hotelu Belvedere dla dwóch osób o wartości ok. 1200zł. Voucher będzie ważny do 20 grudnia 2014 roku. Aby go zdobyć, wystarczy do 22 stycznia (włącznie) napisać autorsko i ciekawie na naszym forum i polubić stronę hotelu ( Pytania, na które nie potrafiliście odpowiedzieć waszym dzieciom. Autor postu, który najbardziej nam się spodoba wygra niesamowity weekend w Hotelu Belvedere… Więcej o konkursie tutaj>> REGULAMIN KONKURSU Ostatnio edytowany: 14-01-2014 20:55, przez: Kasia P. 1 agim27 Zarejestrowany: 25-03-2011 13:51. Posty: 12 14 stycznia 2014 21:42 | ID: 1066562 Mamusiu, jak Lidzia była w brzuszku, to którędy ona z tego brzuszka wyszła? 14 stycznia 2014 22:11 | ID: 1066571 jestem ciekawa jakie sa warunki realizacji tego kuponu... czy ta kwota wystarczy tylko na pobyt+wyzywienie? jesli tak,to jakie (ile posilkow i jakie)? czy moze w tej kwocie sa jakies tez zabiegi? 3 dominika2103 Zarejestrowany: 25-04-2012 15:36. Posty: 87 15 stycznia 2014 10:02 | ID: 1066737 Kiedy urodziła się moja córka 2,5 letni syn zapytał: "Mamo, a kto kupił Zosię i dlaczego tylko jedną jak nas jest mama, tata i ja, a Zosia tylko jedna?" Wyznając zasadę z mężem, że nie wymyślamy niestworzonych historii i nie nawijamy synowi makaronu na uszy zostaliśmy postawieni pod ścianą. Wiedząc, że syn jest bardzo dociekliwy i na każdą odpowiedź pyta " a dlaczego? a po co?" dobrnęlibyśmy w końcu do pytania finalnego, na które na pewno przy wykorzystaniu naszej wiedzy nie bylibyśmy w stanie odpowiedzieć. 4 Nataliaszymek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 09-07-2013 14:12. Posty: 96 15 stycznia 2014 13:47 | ID: 1066920 byłam kiedyś z córka koleżanki w parku na spacerze i tam dwa psy koło drzewka się hm..kopulowaly :) a Ola do mnie "ciociu a co te pieski lobią ? " a ja stanełam jak wryta i nie wiedziałam co jej powiedzieć powiedziałam, że bawią się w ugniatanie i poszłyśmy w drugą strone :) nie mogłam opisać sytuacji z synem gdyż nie mówi jeszcze :) 5 Zarejestrowany: 22-11-2013 09:32. Posty: 23 15 stycznia 2014 14:06 | ID: 1066941 Mój mały szkrab zaczął szperać w pudełku, w którm trzymam podpaski, tampony itp. Tatuś jako pierwszy padł "ofiarą" pytań co to jest i do czego służy. Mąż potrafił odpowiedzieć na pytanie: "co to jest?". Z drugim pytaniem nie potrafił sobie dać rady i jak każdy mężczyzna skierował go do mamusi. Gdy moje dziecko zapytalo: "Mamo, tata powiedział że to są tampony. To prawda, że wkłada się je do uszu gdy bolą?" .....zamarłam. Moją odpowiedzią było:"Nie kochanie, do uszu są patyczki lub watka. Choć pokażę Ci co się robi gdy bolą uszy. Na szczęście udało mi się odciągnąć mojego malca od tematu tamponu i skierować na temat watki i patyczków do uszu. Ufff:) 6 mariposa Zarejestrowany: 13-03-2011 21:53. Posty: 52 15 stycznia 2014 20:57 | ID: 1067129 Moja córka zadała pytanie "Gdzie mieszka Bóg" odpowiadam "W niebie " Córka na to " Lecialam samolotem i jakoś go w niebie nie widziałam. To gdzie on mieszka?" 7 soniavenir Poziom: Starszak Zarejestrowany: 19-01-2010 17:22. Posty: 1183 16 stycznia 2014 11:23 | ID: 1067336 Ala gdy miała 6 lat zapytała mnie: A kto stworzył Pana Boga? No i na to pytanie już nie umiałam jej odpowiedzieć:) 8 malnad Zarejestrowany: 27-12-2011 17:35. Posty: 156 16 stycznia 2014 11:53 | ID: 1067362 Pytanie mojej 3 letniej córki zamurowało mnie i przyznam szczerze, że nie wiem skąd je wzięła. Musiała usłyszeć rozmowę domowników. Zapytała :" Mamo, co to znaczy, że ciocia doprawia wujkowi rogi? Soli je czy pieprzy?". I co tu odpowiedzieć? Ostatnio edytowany: 16-01-2014 11:55, przez: malnad 9 buncia88 Zarejestrowany: 01-01-2014 16:30. Posty: 1 16 stycznia 2014 17:53 | ID: 1067553 Mamo, co zrobić, żeby nie umarnąć? – pyta mnie moja czteroipółletnia córka. I nie po raz pierwszy zadaje to pytanie wagi ciężkiej. Czasem odpowiadam: – Ach, sama bym chciała to wiedzieć. A w duchu myślę: – Kochana, żeby nie umrzeć, to chyba trzeba by było w ogóle się nie urodzić… Ale nauczyłam się już, że nie o taką odpowiedź chodzi. Moja córka oczekuje ode mnie odpowiedzi, która choć trochę jej coś wyjaśni, uspokoi ją, zapewni, że świat jest dobry i poukładany. Nawet jeśli, jakby tu powiedzieć, nie do końca będzie to zgodne z prawdą… Najgorzej jest powiedzieć: nie wiem. 10 anulagadula Zarejestrowany: 15-07-2013 15:16. Posty: 30 17 stycznia 2014 11:23 | ID: 1067875 Wieczór. Ja: Zu co chcesz na kolację? Zu: Jajecznicę. Wyciagam jajko z lodówki, kładę na blacie i krzatam się po kuchni. Zu: Mamo, a własciwie, to skąd kura wypluwa jajko. Byłam u babci w kurniku i widziałam, że dziób ma za mały! Nie da rady wpluć jajka Ja: yyyyyy no wiesz, kura je znosi. Zu: Skąd je znosi? Z drabinki. Widzialam w kurniku taką drabinkę. Ja: Nie, a własciwie, to tata mieszkał na wsi, to Ci wszysko wyjasni. Zu: Tato, skąd kura znosi jajko? Tata: Kura jajko znosi z pupy. Zu: Z pupy? Aaaa czyli jajko kury jest kupą, a my jemy jejeczne kupy kury. Bleee. Mamo, ja już nie chce jajecznicy. Nigdy w zyciu! I tak oto jajka w naszym domu stały się dla Zu czymś niedotykalnym i niezjadliwym. Ostatnio edytowany: 17-01-2014 11:27, przez: anulagadula 11 mamamysia Zarejestrowany: 02-09-2011 13:50. Posty: 28 17 stycznia 2014 11:46 | ID: 1067886 Mój 4 letni syn Marcelek od kiedy zaczął tylko mówić, czyli od jakichś 2 lat jest mistrzem w zadawaniu kłopotliwych pytań i wymyślaniu zabawnych tekstów. Prowadzę dla niego pamiętnik, gdzie skrupulatnie zapisuję wszystkie takie "kwiatki" , które kiełkują w jego głowie. Kiedyś synuś będzie miał ciekawą pamiątkę, a my przy okazji rodzinnych uroczystości sięgamy do tych moich zapisków śmiejąc się do rozpuku z tekstów syna, które na głowę biją wszystkie programy kabaretowe. Oto próbka "twórczości" mojego smyka: Zapisałam się na aerobik. Marcel widząc moje przygotowania pyta gdzie idę. Odpowiadam: idę poćwiczyć, żeby ładniej wyglądać i podobać się tacie. On na to: Po co? A nie wystarczy że się wymalujesz?Na spacerze spotkaliśmy dawno niewidzianą znajomą. Ona mówi: Ale ten czas ucieka, synek już taki duży. Marcel na to: Mamo skoro jestem już taki duży, czy ten czas się mnie boi, że tak ucieka? A dokad on tak ucieka?Kiedyś będąc na spacerze Marcel widział jak pies robi kupkę. Pyta mnie: mamo, a czemu ten pies robi kupkę na trawnik a nie do kibelka? Bo trawnik to jego kibelek-odpowiadam. Mamo, a jak on na tym trawniku spuści wodę i gdzie umyje łapy?Podczas sprzątania Marcel mnie pyta: co robisz mamo? Ja na to: wycieram kurze. Mamo, pokaż, gdzie masz tę kurę? A co jej wycierasz?Marcel rozmawiał z wujkiem przez telefon jedząc batonika. Wujem pytał co je i poprosił, żeby dał mu gryza. Synek na to, odkładając słuchawkę: Mamo, ale ten wujek gupi, jak mam mu dać gryza? Do słuchawki przez telefon?Kiedy byłam w ciąży z braciszkiem Marcela pokazywałam mu mój brzuch. Marcel pyta: mamo, a czy ty połknęłaś piłkę? Kiedy mu tłumaczyłam, że to jego młodszy braciszek jest w brzuchu, zaczęła się seria pytań:A skąd się tam wziął, czy ty go połknęłaś? A jak do niego zapukam, to czy mi otworzy? I pokazując na mój wystający pępek: Mamo a czy to jest nosek dzidziusia? A jak on wyjdzie z twojego brzucha, czy brzuch ci wtedy pęknie?Czytałam Marcelowi książeczkę, w której była mowa o kolorach oczu. Tłumaczyłam mu, że kolor oczu dziedziczy się po rodzicach. Synek pytał po kolei jaki on ma kolor oczu, jaki mam ja, tato, młodszy braciszek Marcela, Igor i nasza suczka Pusia. Akurat tak się składa, że Igor i nasza suczka mają oczy brązowe a wszyscy pozostali mają oczy niebieskie. Marcel po chwili zastanowienia ze zdziwieniem: To Pusia jest mamą Igorka?Kiedyś Marcel wszedł do łazienki, kiedy poszłam siusiu. Pyta: Mamo a czy ty masz siusiaka? Odpowiedziałam, nie synku, nie mam. Ale ja słyszałem, że coś czym ty sikasz jak nie masz siusiaka!!?Marcel uwielbia oglądać mango telezakupy, zna nazwy wszelkich prezentowanych tam urządzeń, kiedyś pytam go: jak się nazywa maszyna do makaronu? On: pasta mejker (maker)! Po chwili zastanowienia pyta: Mamo, a dlaczego ona się nazywa pasta mejker jak się przecież w niej nie mieli pasty tylko makaron??? :)) Mamo, a ty wiesz co jedzą aniołki? Ja: pewnie watę cukrową. A gdzie one mieszkają? Ja: w niebie synku, na chmurkach. On: A jak pada deszcz to znaczy że aniołki wtedy sikają?Przed mikołajkami byłam zajęta w kuchni i nie myślałam co odpowiadam na paplaninę synka, więc tylko przytakiwałam. On:Mamo, czy to prawda, że Mikołaj wchodzi przez komin? Ja: Tak synku, wchodzi przez komin. On: Ale zawsze wchodzi przez komin? Ja: Tak, zawsze. On: Ale na pewno? Ja: tak , na pewno. On po chwili milczenia ze smutną miną: Ale jak do nas wejdzie jak my przecież nie mamy komina? (Mieszkamy w bloku na pierwszym piętrze). W sklepie Marcel pyta: Co to? Odpowiadam: To ser od kozy. On na cały głos ze zdziwieniem: Od tej z nosa?!!! Kiedyś zabrałam moją 3 letnią siostrzenicę na basen. Było to podczas upałów, na basenie pełno ludzi, stanął obok nas pan, hmmm, bogato wyposażony przez naturę w dość skąpych kąpielówkach, moja siostrzenica pokazując palcem na jego krocze pyta głośno: Ciociu, a co ten pan tu ma? Czy schował tu sobie gumową kaczuszkę albo jakąś inną zabawkę? Moja twarz przybrała kolor purpury i omal nie umarłam ze wstydu a siostrzenicy już nigdy na basen nie zabrałam. A miny tego faceta nie zapomnę do końca życia:))) I pytanie do Redakcji: gdzie mogę sprawdzić czy mam zasubskrybowany Newsletter? Bo nie pamiętam a nie mogę znaleźć Newslettera na stronie głównej. Ostatnio edytowany: 17-01-2014 12:03, przez: mamamysia 12 citula26 Zarejestrowany: 12-01-2011 11:43. Posty: 11 17 stycznia 2014 12:15 | ID: 1067913 Mój synek Mikołaj, obecnie 6 lat, jest bardzo żywym i dociekliwym dzieckiem. Mnóstwem pytań bombarduje nas codziennie, a my jako rodzice musimy wykazać się dużą cierpliwością i rozwagą w udzielaniu odpowiedzi, ponieważ każda odpowiedz niesie następne pytanie z jego strony. Najbardziej zaskakujące pytania zadaje zazwyczaj w najmniej oczekiwanych momentach, czym nas kompletnie zaskakuje i rozbraja. Staramy się udzielać odpowiedzi na każde pytanie, nie zbywamy go byle czym i pragniemy zaspokajać jego dziecięcą ciekawość, ponieważ wiemy, że właśnie w ten sposób uczy się on życia i poznaje otaczający go świat, ale czasami muszę się przyznać, że ten 6-latek potrafi postawić nas dorosłych i niby wszystkowiedzących rodziców pod ścianą i ciężko nam jest znaleźć odpowiedź na jego pytania. A pytań zadaje tysiące, jedne wydają nam się śmieszne np.: dlaczego babcia nie ma zębów?, co to znaczy się seksować? inne wprawiają nas w zdumienie np.: w sklepie stoimy w kolejce do kasy, a nasz syn pyta: Mamo, dlaczego tak tu śmierdzi starymi ludźmi?, inne mobilizują nas samych do pogłębiania naszej wiedzy, by wiedzieć: Jaką flagę ma taki czy taki kraj?, Czym się odżywiają komary?, Z czego robią się chmury?, Z czego robi się grad? Po co kotu wąsy? itd. itd. Pytaniom mojego synka nie ma końca i muszę się przyznać, że bardzo mnie to cieszy, gdyż w ten sposób poszerza on swoją wiedzę, a że czasem musimy się nieźle napocić aby udzielić mu odpowiedzi , która będzie dopasowana do jego wieku i możliwości, to no cóż, taka jest rola rodzica, którą wzięliśmy na siebie wraz z pojawieniem się naszego smyka na świecie... 17 stycznia 2014 15:14 | ID: 1068040 Pamiętam, że kiedyś główkując nad odpowiedzią swojego dziecka żałowałam, że nie zdecydowałam się wejść z córką i wózkiem pod pachą na ósme piętro schodami, bo Mała zadała pytanie okrutne: "Mamo, dlaczego ta Pani jest taka brzydka?" pokazując na kobietę stojącą obok nas w windzie. Brak mi słów, by opisać jak bardzo chciałam przykrość tych słów wycofać z echa windy... Nietaktowane ptanie Hanki pojawiło się również na ostatniej kolędzie. A wszytko zaczęło się od tego, że Hania z ekscytacją pochwaliła się księdzu, że ma wszy!!! Wszyscy zgromadzeni przesunęli się delikatnie na drugą część pokoju, a Ksiądz spokojnie powiedział: "Nie martw się, ja też miałem kiedyś wszy". Na co Hania ze zdziwieniem zapytała: "Ale gdzie Pan miał wszy, przecież Pan nie ma włosów?"... Cóż, po kolędzie odetchnęliśmy z mężem z żażenowaniem i poszliśmy tępić wszy córki. A wieczorem Hania namalowała Księdza. Brakowało mu połowy włosów, bo jak powiedziała: "zjadły je wszy". Ostatnio edytowany: 17-01-2014 15:21, przez: drewienko 14 Ararun Poziom: Maluch Zarejestrowany: 23-02-2012 21:14. Posty: 10 18 stycznia 2014 00:22 | ID: 1068293 Zazwyczaj odpowiadam moim dzieciom konkretnie na każde zadanie pytanie. Jeśli czegoś nie wiem, to uczciwie to mówię, a jeśli przytrafiają się pytania o intymną strefę staram się odpowiadać rzetelnie - odpowiednio do wieku dziecka. Wiadomo, że te pytania o intymne sprawy pojawiają się dość często (mam dwóch chłopców 7 i 10 lat, i prawie trzyletnią córcię), jednak odpowiadam na nie jak na każde inne, bez wstydu czy podśmiewania. Jednak raz syn tak mnie "zażył", że dosłownie opadła mi szczęka ze zdziwienia. Mój obecnie najstarszy syn, gdy miał trzy latka, a ja byłam w ciąży, już wieczorkiem będąc w łóżku zaczął temat strefy intymnej: - mamo, a czym się różnią dziewczynki od chłopców? - no chłopcy mają siusiaki a dziewczynki dziurkę. - a ty też jesteś dziewczynką? -no tak - to też masz dziurkę? - tak - TO POKAŻ Po prostu jak to usłyszałam to byłam w ciężkim szoku Nie jest to raczej pytanie na które nie umiałam odpowiedzieć, ale propozycja której nie mogłam spełnić 15 Ararun Poziom: Maluch Zarejestrowany: 23-02-2012 21:14. Posty: 10 18 stycznia 2014 01:18 | ID: 1068294 Niestety nie potrarię edytować poprzedniej wypowiedzi, dlatego poniżej dopiszę kolejne pytanie syna, które mnie zwaliło z nóg. Moi chłopcy zaskakują mnie niekiedy genialną prostotą rozumowania. Ostatnio, na przykład rozmowa zeszła na temat pojawienia się pierwszego człowieka na ziemi. Leo z religii wie, że pierwszy był Adam, ale zaciekawiony drążył temat. Kontynuując wątek powiedziałam mu, że kobietę Bóg stworzył z żebra Adama. A ponieważ syn nie wiedział co to żebro, to dokładnie mu to wyjaśniłam, pokazując również umiejscowienie żeber. Syn przez chwilę pomyślał, i ze strachem po chwili zapytał (mając na myśli siebie i brata): „to z nas też zrobią kobiety?” 16 mamadwojga Zarejestrowany: 03-05-2010 08:33. Posty: 147 18 stycznia 2014 18:17 | ID: 1068505 Moja córka przeżyła okres zadawania pytań bardzo lekko. Nawet, gdy coś ją frapowało, to nigdy nie czekała na odpowiedź długo. Akceptowała swoją niewiedzę i pokrywała ją swoim osobistym urokiem, co dziś, w świetle jej sukcesów w graniu w filmach, śpiewie i konkursach urodowych typu Miss, jest zrozumiałe. Moja córka jest piękna, zdolna i nic poza makijażem jej nie interesuje. Nie wiem czy się z tego cieszyć czy nie. Mój syn natomiast przeciągnął nas po dnie oceanu pytań. Czasami wręcz było widać jak pracuje jego mózg. Jak różne sprawy układają się niczym towary na półeczkach sklepowych. Czuć było grupowanie informacji, sortowanie danych, przetwarzanie, łączenie w łańcuchy informacyjne. To było fascynujące, kiedy Młody potrafił łączyć odległe sprawy, różne pojęcia, różne dziedziny. Do dziś łatwiej mu doklejać nową wiedzę do starej, wspierać się na już uzyskanych wiadomościach, ekstrapolować myśli. Pytania zadawane przez syna były doskonale typowe: Dlaczego śnieg jest biały, dlaczego niebo jest niebieskie, dlaczego ptaki latają, dlaczego samoloty latają, jak wygląda Bóg. Jako rodzicom-absolwentom Politechniki było nam w miarę łatwo pokonać pytania techniczne. Pytania egzystencjonalne zostawiliśmy Babci. Jednak było kilka pytań, na które do dzisiaj nie bardzo wiemy co odpowiedzieć… Nie są to pytania łatwe. Nie ma na nie prostej odpowiedzi, a ich głębia … zatyka. Człowiek myśli, myśli, myśli i właściwie kończy się na tym, że udziela dziecku jakiejś zdawkowej odpowiedzi, ale pytanie zaczyna żyć swoim życiem w naszych głowach… Zapisywałam te pytania w zeszycie, więc łatwo mi je przejrzeć i wybrać te, które sprawiły nam obojgu, jako rodzicom, olbrzymią trudność… Pytania, na które nie potrafię odpowiedzieć są takie: „Mamusiu, dlaczego tyle jesz jak ciągle mówisz, że jesteś gruba?” (Hmmmm… no właśnie???!!!) „Czy wolałabyś stracić wzrok czy słuch?” i z tej samej serii „Czy lepiej nie mieć rąk czy nóg?” „Gdybyś wcześniej wiedziała, że babcia umrze, to co byś chciała jej powiedzieć na pożegnanie?" „Czy to boli jak się przestaje oddychać?” „Czy da się płakać pod wodą? „Jakiego kształtu jest niebo?” I moje ulubione: „Czy pingwiny mają kolana?” Kto się odważy odpowiedzieć? I czy kiedykolwiek jest się wystarczająco dorosłym by wiedzieć CO odpowiedzieć? 17 anma2 Zarejestrowany: 18-01-2014 23:28. Posty: 1 19 stycznia 2014 00:06 | ID: 1068598 Witam, pytań na które nie potrafiłam odpowiedzieć dzieciom było mnóstwo. Siadając przed komputerem przypomniały mi się takie pytania; ''Dlaczego mleko jest białe'' ''Dlaczego dusza ludzka jest nieśmiertelna a moja nie, synkowi chodziło oczywiście o imię brata Lucka'' Sytuacja ta miała miejsce przy przygotowywaniu syna do I Komuni Sw. 19 stycznia 2014 09:31 | ID: 1068677 Jak to się dzieje, że sanie Świętego Mikołaja lecą po niebie? (odpowiedź wydawała mi się bardzo prosta i wyczerpująca) - To czary! - Jakie czary, przecież Mikołaj nie jest wróżką! - Ale ma latające renifery (szybko odpowiedziałam) - Przecież renifery nie mają skrzydeł, to jak w takim razie latają? (ups! Całkiem logiczne pytanie… nie ma skrzydeł, nie ma latania!) - Boże Narodzenie i Noc Wigilijna są bardzo magiczne. Pomyśl tylko - na świecie są miliony dzieci i Święty Mikołaj każdemu dziecku przynosi na czas prezenty. A dlaczego tak się dzieje? Bo Święty Mikołaj może zrobić (w pomocą elfów i reniferów) bardzo dużo. Również same renifery – choć normalnie nie latają – w Wigilię są jakby zaczarowane i potrafią ciągnąć sanie Św. Mikołaja - wypełnione po brzegi prezentami – nie tylko po śniegu, ale również po niebie! - A dlaczego ciągną sanie po niebie? - Pamiętasz jak w zeszłym roku byłyśmy w sklepie tuż przed świętami? - Tak! Były wszędzie choinki! - Tak. I było strasznie dużo osób w galerii i okropne korki. Stałyśmy długo w korkach i ty się strasznie nudziłaś. Święty Mikołaj nie może stać w korkach, bo spóźniłby się do dzieci z prezentami. Dlatego jak na ulicach jest straszny ruch, wówczas Rudolf i inne renifery zaczynają unosić się do góry i lecą niczym samolot po niebie. - A ludzie w samolocie widzą Świętego Mikołaja? - Jeśli naprawdę bardzo chcą go zobaczyć to… pewnie widzą. Wiesz co, jak kiedyś polecimy samolotem w Wigilię, to też go będziemy wypatrywać na niebie. OK? - I zrobimy mu zdjęcie! 19 lilu1982 Zarejestrowany: 16-02-2012 10:39. Posty: 125 19 stycznia 2014 15:09 | ID: 1068758 Dzieci potrafią być rozbrajające w swoich dociekliwych pytaniach. A my rodzice- powinniśmy wykazać się kreatywnością i logiką odpowiedzi. Czasem w duchu pękamy ze śmiechu, ale dziecku należy się odpowiedź:) PORADNIK RODZICA- PYTALSKI JASIU, CIEKAWSKA ZOŚKA 1. NIE DAJ SIĘ ZASKOCZYĆ!POWAŻNA MINA TO POŁOWA SUKCESU, JEŚLI POLEGNIESZ NA POCZĄTKU TO CO TO BĘDZIE GDY POJAWIĄ SIĘ PYTANIA O ROZMNAŻANIE 2. ZGODNIE Z ZASADĄ: NIE MA GŁUPICH PYTAŃ, SĄ TYLKO GŁUPIE ODPOWIEDZI, ZAWSZE ZASTANÓW SIĘ CO MÓWISZ, BO TWOJA WIEDZA MOŻE ZOSTAĆ WYKORZYSTANA PRZECIWKO TOBIE 3. ZAWSZE UDZIELAJ ODPOWIEDZI- TO UGRUNTUJE TWOJĄ POZYCJĘ EKSPERTA W OCZACH DZIECKA 4. POSTARAJ SIĘ ŻEBY NIE PRZEKROCZYĆ GRANICY ABSURDU W SWOICH ODPOWIEDZIACH. 5. DAJ SOBIE CHWILKE NA PRZEMYŚLENIE ODPOWIEDZI....HMMM...WIESZ JASIU TO BARDZO CIEKAWE PYTANIE, MOŻE PÓJDZIEMY USIĄŚĆ I WTEDY MAMUSIA CI WSZYSTKO OPOWIE ( W TYM CZASIE NASZE ZWOJE MÓZGOWE PRACUJĄ INTENSYWNIE W POSZUKIWANIU ZADOWALAJĄCEJ ODPOWIEDZI). 6. LICZ SIĘ Z TYM, ŻE ODPOWIEDŹ W STYLU " BO TAK JUŻ JEST" NIEUSATYSFAKCJONUJE PYTALSKIEGO. 7. JEŚLI CHODZI O PYTANIA DOTYCZĄCE MIKOŁAJA I ZAJĄCZKA WIELKANOCNEGO POLECM TUTAJ POSTAWIĆ NA "PRAWDĘ" KTÓRA JEST POWSZECHNIE ZNANA. LEPIEJ ŻEBY NIE UBARWIAĆ ZBYTNIO I NIE PRZEINACZAĆ, GDYŻ DZIECI MOGĄ SIĘ KONSULTOWAĆ POMIĘDZY SOBĄ. JAK WIEMY WIARA W MIKOŁAJA SAMOISTNIE WYGASA NAJPÓŹNIEJ W OKOLICCH 7 8. JEŚLI Z UST DZIECKA PADNĄ ŻENUJĄCE PYTANIA W PUBLICZNYM MIEJSCU patrz kosciół, kolejka do kasy,itp. PO PROSTU UŚMIECHNIJ SIĘ, POCAŁUJ ZOŚKE W POLICZEK I POWIEDZ: " MAMUSIA WYJAŚNI CI WSZYSTKO W DOMKU, ŻEBY NIKT NIE SŁYSZAŁ....BO TO WIELKA TAJEMNICA" 9. I OSTATNIA ZASADA: ZACHOWAJ CIERPLIWOŚĆ. PYTANIA W STYLU " A DLACZEGO???" MOGĄ SIĘ CIĄGNĄĆ W NIESKOŃCZONOŚĆ. 20 Izabelka Zarejestrowany: 06-01-2014 21:43. Posty: 9 19 stycznia 2014 17:37 | ID: 1068801

odpowiedz na pytania do czego pijawkom są potrzebne przyssawki